Gadjo Delhi

April 10, 2007

Karimabad, Ahmedabad

Kategoria: Pakistan, Zarejestrowane, Ja cyknąłem... — Jacek Karczmarczyk @ 13:05

6:30

Pobudka na wschod slonca. Niezle, niezle, nienajgorzej, ale mogloby byc lepiej.

DSC_2526.JPG 

Dojadam suszone owoce i ruszam na przechadzke droga, ktora kiedys sluzyla za glowny szlak zanim jeszcze wybudowano KKH. Prowadzi do Ahmedabadu, za ktorym z tego co sie dowiaduje jest rozwalona na tyle, ze dalej nie mozna juz przejsc.

Mija mnie kilka samochodow, jeden z nich mnie zabiera. Jade busikiem wiozacym uczniow i nauczyciela do szkoly, do ktorej zostaje zaproszony na wizytacje. Spedzam najpierw kilka minut w pokoju nauczycielskim pijac herbatke a potem zostaje oprowadzony po klasach, gdzie odpowiadam na pytania jakie sa zalety internetu (szkola nie ma netu, ale za to sa komputery, ktore czasami dzialaja - jak akurat jest prad), kto to jest Bill Gates i kto jest prezydentem Polski.

Niestety Ahmedabad jest mala wioska i nie mam co liczyc tutaj na jakis sklep, gdzie moglbym kupic wode czy zjesc sniadanie. Wracam wiec jak najszybciej do Karimabadu, tym razem jednak glowna droga, do ktorej docieram po przejsciu przez mostek na rzece i zrobieniu kolejnych 4293 zdjec.

Gorki gdzies po zachodniej stronie, nie obczailem jeszcze jakie:

DSC_2689.JPG

Mazy na swietych kamieniach, II w n.e. podobno: 

DSC_2720.JPG

Jeden z takich kamieni, KKH i gorki tym razem po wschodniej stronie:

DSC_2729.JPG

Znow zachodnia strona:

DSC_2734.JPG

Mostek w zblizeniu:

DSC_2753.JPG

Bualtar Glacier jesli dobrze rozszyfrowalem oraz wioska Nagyr w dole:

DSC_2779.JPG

Jeszcze raz wschodnia strona

DSC_2794.JPG

14:00

3 minuty przed smiercia glodowa laduje w knajpce, ogladam menu (tym razem 5 garnkow - w poprzednim odcinku ktorego chwilowo nie ma bylo o tym, ze menu jest w kuchni, tzn. szef zdejmuje po kolei przykrywki z kazdego garnka, zebym mogl zobaczyc co dzisiaj jest do jedzenia), wybieram, zjadam i znikam.

 

April 9, 2007

Himalaya

Kategoria: Pakistan, Zarejestrowane, Ja cyknąłem... — Jacek Karczmarczyk @ 14:17

Tylko pogladowo, komentowac nie ma co bo miejsce mowi samo za siebie :) :) :)

Po 22h jazdy autobusem nie pozostalo nic innego jak tylko zdjac bagaze z dachu: 

DSC_2274.JPG

…chwilke odpoczac w Aliabadzie napawajac sie widokami…

DSC_2259.JPG

… a potem dalej sie napawac kolejnymi, np. swiatynia czy fortem na tle szczytu Ultar II (7388m) w Karimabadzie… 

DSC_2448.JPG

DSC_2488.JPG

…albo innymi cudami natury…. 

DSC_2508.JPG

DSC_23291.JPG

April 8, 2007

Twincity - zdjecia

Kategoria: Pakistan, Zarejestrowane, Ja cyknąłem... — Jacek Karczmarczyk @ 14:27

Czyli Rawalpindi i Islamabad - najdziwniejsza stolica swiata, ale nie chce mi sie wklepywac tekstu ;)

Tragarze na granicy indyjsko-pakistanskiej:

 DSC_1930.JPG

Islamabad - w poblizu Aabpara Marketu:

DSC_1950.JPG

Glowna ulica miasta - po jednej stronie gory a po drugiej stronie za drzewami ciag drozszych sklepow, restauracji, hoteli, bankow…

DSC_1957.JPG

Na tejze ulicy - meczet:

DSC_1968.JPG

Rawalpindi:

DSC_2007.JPG 

DSC_2025.JPG

Stragan z butami w poblizuje mojego hoteliku:

DSC_2035.JPG

Dworzec autobusowy, niestety ja takim rzechem nie jechalem, moze kiedys sprobuje :)

DSC_2045.JPG

Jakis autochton:

DSC_2050.JPG

 

 

April 3, 2007

Delhi

Kategoria: Indie, Zarejestrowane, Ja cyknąłem... — Jacek Karczmarczyk @ 9:59

Mam wrazenie, ze jest spokojniej niz 1,5 temu. Zarowno w Delhi jak i w Jodhpurze. Sezon sie podobno skonczyl, wiec moze dlatego. Miejsce do Firozpuru sie zwolnilo, jade juz na spokojnie metrem do centrum.

DSC_1860.jpg
Zatoczylem pelne kolko - zaczalem od McDonalda w centrum Delhi, potem Rajasthan, Maharasthra, Goa, Kerala, Tamil Nadu, Gujarat, znow Rajasthan i na koncu ten sam McDonald. Jak milo jest w koncu zjesc cos normalnego ;)

Fine

Wkrotce cz. 2 - Pakistan.

April 2, 2007

Jaisalmer - Jodhpur

Kategoria: Indie, Zarejestrowane, Ja cyknąłem... — Jacek Karczmarczyk @ 9:54

17:00

Nie ma kolesia z hotelu, jest dobrze ;)
Po 5 godzinach jazdy autobusem jestem po raz kolejny w Jodhpurze.

Gdzies po drodze - wioska na pustyni: 

 DSC_1838.jpg

DSC_1805.jpg

Leb mnie caly czas boli i nie tylko, ale nie mam zadnych prochow, wiec olewam. Porobuje kupil bilet do Amritsaru (przy granicy z Pakistanem). Nie ma miejsc. Wiec po chwili planowania najpierw do Delhi a potem do Amritsaru. Delhi ok, ale druga czesc znowu nie przechodzi. Ostatnia opcja, ktora mi przychodzi do glowy to bilet Delhi do Firozpuru, kawalek od Amritsaru. Sa dwa pociagi. W zadnym nie ma miejsc. Na szczescie jest cos takiego jak wait list, jestem 12 w kolejce, jest szansa, ze czesc osob sie wykruszy.
Kupiwszy bilety lece znow do centrum na lassi i do znajomych. Lassi jest, znajomych nie ma, wiec znow piechotka wale na dworzec, ze standardowa przerwa na sok z granata.

« PoprzedniaNastepna »

Powered by WordPress