Gadjo Delhi

September 20, 2007

Baza zdjęć jeszcze nie wszystkich

Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 22:31

W wolnej chwili popełniłem stronkę, na której jest na razie jakaś połowa zdjęć z całej wyprawy. Ale będzie więcej.
A zatem oto i ona - galeria zdjęć z Gadjo Delhi

I na deser panorama z Top Station oraz pocztówka z Dwarki

April 28, 2007

Quetta - Taftan

Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 11:21

Zapomnialem dopisac:

 FINE

Czesci trzeciej nie bedzie.

March 11, 2007

Krotko i na temat

Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 13:10

Dzis tylko maly update mapki

February 13, 2007

19h

Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 12:35

Wszystko gotowe - oczywiście poza tymi rzeczami, o których zapomniałem. I poza rocznym zeznaniem podatkowym, którego nie chcem, ale muszem, ale za to prawdopodobnie będę miał zwrot, więc chyba jednak warto się postarać.

A za 5 godzin piwko z caolineczkami/powsinkami(*), potem, jeśli mi się uda zasnąć, nocleg we włochach :) , śniadanko gdzieś o 3ej w nocy, taksówka, a na koniec może jakaś zamieć uniemożliwiająca wylot, albo strajk, albo zamach…

A tymczasem żegnam ozięble, co złego to nie ja, co dobrego tym bardziej nie ja. Pozdrawiam, pa! :)

(*) niepotrzebne skreślić, potrzebne a nieuwzględnione dodać

PS. Niestety kamera ze mną nie jedzie. Ale za to jadą opaski kablowe w liczbie sztuk 100, kamery nie zastąpią, ale przynajmniej są lżejsze.

PS2. Gadjo pozdrawia ekipę Ku-Słońcu ;) oraz niezidentyfikowany obiekt z Hanoi ;)

February 11, 2007

2 dni i 8 godzin

Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 22:58

Tyle spraw do załatwienia, że nie ma czasu się popodniecać wyjazdem. Jak zwykle wszystko zostawione na ostatnią chwilę - niezapłacone podatki (w tym jeden nieplanowany i trochę burzący mój wyjazdowy budżet), niezłożony roczny pit, niekupione lekarstwa i ubezpiecznie, niewyczyszczona matryca, niedokończona robota w robocie…

Ale za to na koncie mam pierwszą chyba w życiu jazdę na łyżwach, pierwszy występ w radiu, parę nowych bajerów w moim frameworku, całkiem nawet symaptyczny film o pewnej pani, która załapała się do jakiejś sekty w Indiach i żyła długo i szczęśliwie itp itd.

Tak więc jeszcze jakieś 16 godzin snu, conajmniej tyleż samo roboty, z 6 godzin w knajpie, zostaje 18 na pozałatwianie wszystkiego zanim odlecę (w niejednym tego słowa znaczeniu). Powinienem się wyrobić. Chyba, żeby nie.

Nastepna »

Powered by WordPress