Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 12:35
Wszystko gotowe - oczywiście poza tymi rzeczami, o których zapomniałem. I poza rocznym zeznaniem podatkowym, którego nie chcem, ale muszem, ale za to prawdopodobnie będę miał zwrot, więc chyba jednak warto się postarać.
A za 5 godzin piwko z caolineczkami/powsinkami(*), potem, jeśli mi się uda zasnąć, nocleg we włochach , śniadanko gdzieś o 3ej w nocy, taksówka, a na koniec może jakaś zamieć uniemożliwiająca wylot, albo strajk, albo zamach…
A tymczasem żegnam ozięble, co złego to nie ja, co dobrego tym bardziej nie ja. Pozdrawiam, pa!
(*) niepotrzebne skreślić, potrzebne a nieuwzględnione dodać
PS. Niestety kamera ze mną nie jedzie. Ale za to jadą opaski kablowe w liczbie sztuk 100, kamery nie zastąpią, ale przynajmniej są lżejsze.
PS2. Gadjo pozdrawia ekipę Ku-Słońcu oraz niezidentyfikowany obiekt z Hanoi
Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 22:58
Tyle spraw do załatwienia, że nie ma czasu się popodniecać wyjazdem. Jak zwykle wszystko zostawione na ostatnią chwilę - niezapłacone podatki (w tym jeden nieplanowany i trochę burzący mój wyjazdowy budżet), niezłożony roczny pit, niekupione lekarstwa i ubezpiecznie, niewyczyszczona matryca, niedokończona robota w robocie…
Ale za to na koncie mam pierwszą chyba w życiu jazdę na łyżwach, pierwszy występ w radiu, parę nowych bajerów w moim frameworku, całkiem nawet symaptyczny film o pewnej pani, która załapała się do jakiejś sekty w Indiach i żyła długo i szczęśliwie itp itd.
Tak więc jeszcze jakieś 16 godzin snu, conajmniej tyleż samo roboty, z 6 godzin w knajpie, zostaje 18 na pozałatwianie wszystkiego zanim odlecę (w niejednym tego słowa znaczeniu). Powinienem się wyrobić. Chyba, żeby nie.
Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 8:57
“Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?” (Mt 6:26)
Najbliższe parę miesięcy zdecydowanie będzie pod znakiem latania w obłokach i wygrzebywania resztek ze spichlerza, zobaczymy na ile te resztki starczą i czy ktoś tam będzie później dokładać
A poniżej kolejny odcinek “Ku pokrzepieniu serc”:
PS. Magda, daj znać czy doleciałaś i jak Ci sie wiedzie!
Kategoria: Posty nijakie — Jacek Karczmarczyk @ 22:30
Półtora tygodnia… za mało by wszystko pokończyć, ale też za mało by dalej odwlekać to co się skończyć uda… A więc nie będzie dzisiaj pitolenia o tym, że:
było wyjątkowo miło (jak zwykle z resztą) na dzisiejszym moim przedostatnim firmowym piwku, choć nie wszyscy mogli przybyć
wyjątkowo miło mnie pani w ZUSie obsłużyła (a może to tylko wrażenie powstałe z konfrontacji ze wspomnieniami z dnia wczorajszego z sądu, gdzie inna pani prawie mnie zabiła wzrokiem, chyba za to, że ośmieliłem się wejść do pomieszczenia, w którym obsługuje sie petentów)
zaczynam sobie zdawać sprawę z bliskości wyjazdu, mimo, że chyba nie zdaję sobie sprawy z ogromu wrażeń, które mnie czekają
a za to będzie przedsięwzięcie działań mających na celu pozostawienie chałupy w takim stanie w jakim chciałbym ją zastać po ewentualnym powrocie , spakowanie tobołków i dokończenie aplikacji dla tych mniej i bardziej lubianych klientów. A zatem ostatnie 3 herbatki w kubkach, “…pour passer la melancholie” w głośnikach i do roboty!
Miało być coś z Pakistanu ku pokrzepieniu serc, ale w międzyczasie znalazłem coś innego. Jodhpur to mój pierwszy przystanek, ciekawe czy uda mi się odnaleźć takich tych Langasów, cokolwiek by to nie znaczyło.