Peshawar
Lekki wysyp fotek, ale o ile w caly dzien mozna spedzic szwedajac sie po starym miescie i spotykajac np. Afganczyka, ktory mnie wita “Jak sie masz” (ma dziewczyne w Krasniku), to wieczorami nie mam nic innego do roboty. A zatem:
To jeszcze gdzies w drodze z Pindi do Peshawaru:
Czekajac na truskawkowy shake:
Jakis koles z bazaru, nie pamietam czym handlowal:
Widok ogolny:
Burka, sam nawet jedna przymierzylem w jakims sklepiku
Sprzedawca dywanow, cos krzyczy i gestykuluje, ale tylko do zdjecia
Widok ogolny 2:
Burki, ciag dalszy:
Ptasi targ:
Pan chyba z miesnego, ale nie jestem pewny:
Stoisko z soczkiem:
Osiolek, bardzo popularny srodek transportu:
Orzeski, figi, rodzynki….
Autobus miejski - wysiadka/wsiadka w biegu:
Krawiec:
Troche swiecidelek ze zlota, nawet fajne niektore byly:
Stoisko z shake’ami i soczkami:
Figi, ujecie nr 2:
Wazymy cebulke:
Jakies dzieciecia:
Kolejne z serii “z dedykacja”
A tu z dedykacja i z dziecieciem:
Meczet kogostam, z XVII w.:
Stoisko miesne:
Kolejne dzieciecia:
Ten sam meczet raz jeszcze:
Kolejna probka bizuterii, tym razem podobno z Afganistanu: